Recenzja filmu

Mission: Impossible III (2006)

Ethan Hunt, człowiek, który nie zna słowa "niemożliwe", powrócił. W trzeciej odsłonie filmu "Mission: Impossible" musi nie tylko uratować świat przed - jak mówią bohaterowie superprodukcji – "niepowstrzymaną siłą o niszczycielskiej mocy", ale również ocalić przed śmiercią swą ukochaną. Przygotujcie się na dwie godziny czystej akcji. Sezon letni w kinie właśnie się rozpoczął. Po dramatycznych wydarzeniach opowiedzianych w "Mission: Impossible 2" Ethan Hunt postanowił zrezygnować z czynnej służby w szeregach IMF (Impossible Mission Forces) na rzecz szkolenia nowych agentów organizacji. Kiedy jednak jego dawna podopieczna zostaje schwytana przez złowrogiego handlarza bronią Owena Daviana, wraz ze znanym już fanom serii Lutherem Stickellem oraz parą nowych współpracowników rusza jej na ratunek. Tak rozpoczyna się niebezpieczna przygoda, w której stawką są losy świata i życie ukochanej kobiety. Film "Mission: Imposible 3" rodził się w bólach. Pierwsze informacje o realizacji obrazu pojawiły się już w 2003 roku, kiedy to reżyserią projektu poważnie zainteresowany był David Fincher. Autor "Podziemnego kręgu" ostatecznie zrezygnował z realizacji filmu, podobnie jak jego następca Joe Carnahan i cała plejada aktorów, w tym takie sławy jak Scarlett Johansson i Kenneth Branagh. Na szczęście nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Studio Paramount Pictures podjęło odważną decyzję o powierzeniu reżyserii filmu debiutującemu na dużym ekranie J.J. Abramsowi – autorowi między innymi popularnego serialu "Agentka o stu twarzach". Ten nie zawiódł pokładanego w nim zaufania i za 150 milionów dolarów zrealizował superprodukcję, która nie powinna rozczarować żadnego z miłośników dynamicznego kina akcji. Podobnie jak to miało miejsce w poprzednich częściach fabuła "Mission: Imposible 3" osnuta jest wokół ryzykownych akcji w wykonaniu Hunta i jego współpracowników. Grupa czterech agentów IMF odwiedzi między innymi Berlin, Watykan i Szanghaj, gdzie dokonają rzeczy... niemożliwych. "Mission: Imposible 3" nie jest jednak kopią poprzednich części. W fabule filmu istotna rolę odgrywa żona Hunta, który tym razem walczy nie tylko o ocalenie świata, ale przede wszystkim ukochanej kobiety. Zmieniła się również nieco stylistyka serii. W poprzedniej części Ethan był samotnym wojownikiem, tutaj staje na czele grupy doskonale wyszkolonych agentów i sukcesy odnosi głównie dzięki grze zespołowej. Jak na "Mission: Impossible" przystało w filmie nie zabrakło unikalnych gadżetów, charakterystycznych dla serii masek, kaskaderskich popisów, pościgów i całej masy wybuchów. Nad tym wszystkim doskonale zapanował J.J. Abrams udowadniając, że doskonale radzi sobie w tego typu produkcjach. Naszpikowany dziesiątkami aluzji, odniesień i cytatów, niepozbawiony humoru film ogląda się jednym tchem. W roli Ethana Hunta po raz trzeci wystąpił Tom Cruise udowadniając, że mimo 44 lat na karku wciąż nieźle sobie radzi w kinie akcji. Jednak to nie on jest największą gwiazdą filmu. Ten tytuł bezsprzecznie należy się Philipowi Seymourowi Hoffmanowi, który wcielając się w postać Owena Daviena stworzył jednego z najlepszych czarnych charakterów kina sensacyjnego. Już otwierająca film scena pokazuje, że Davien jest człowiekiem, z którym nie ma żartów, a rozprawa z nim należała będzie do najtrudniejszych w karierze Hunta. "Mission: Imposible 3" nie rozczarowuje. Po mniej udanej części drugiej Ethan Hunt wraca do formy, podejmując kolejny atak na światowe kina, w których seria o jego przygodach zarobiła już ponad miliard dolarów. Dzięki filmowi J.J. Abramsa ta cyfra na pewno znacznie wzrośnie i nie wykluczone, że za kilka lat dzielny agent IMF znowu wróci do akcji.